niedziela, 21 grudnia 2014

Co ma wspólnego prawo pracy oraz zwykła ludzka uczciwość z karpiem?

Michael Jackson (dla gimbazy, taki piosenkarz) w swoim teledysku do piosenki Earth Song zaraz po scenie zamordowania foczki rzuca się na kolana, polscy ekolodzy po padnięciu konia na drodze do Morskiego Oka blokowali drogę fiakrom. Tymczasem nastał świąteczny okres, prezenty, bla bla bla, magia świat, podaruj niezapomniane chwile, każdy wpłacił lub skompletował łącznie z timem z korpo świąteczną głupotę paczkę, w duchu śmiejąc się, że jak to dobrze, że on się uczył i pracował więc mu taka biedna nie grozi jak tym głupkom nieszczęśnikom ze szlachetnej paczki. I nikt (prawie) nie pada na kolana, nikt nie blokuje dróg, a tysiące, jeśli nie miliony zwierząt zdycha w okropnych torturach. Dlatego ja i moja rodzina: NIE JEMY KARPIA!  Karp to żywe stworzenie, odczuwa ból i na pewno nie lubi, gdy si,ę go transportuje ściśniętego w mini baseniku, w niezbyt czystej wodzie, gdzie ścisk taki, że ocieranie się o współtowarzyszy niedoli powoduje rany, a potem również cierpi podduszany w foliowej reklamówce... Ale karp nie ma futerka, nie występuje w czytankach, nikt nie nakręcił wzruszającego serialu pt. "Karpinio". Dlatego jeśli już musicie zjeść tego karpia, błagam, nie kupujcie żywego karpia. Dlaczego? Dlatego: http://www.klubgaja.pl/news/463


A czemu notka ma w tytule prawo pracy? Otóż znalazłam takie ogłoszenie:

Proszę: praca na święta, przy sprzedaży karpia. Ale..zaraz, zaraz. Co na proponują? Czy mnie oczy nie mylą? Tak! Umowę o dzieło. Po raz kolejny zapytuję: co ogłoszenie o nawiązaniu umowy cywilnej robi na portalu o pracę? Straszy, gdyż innej odpowiedzi nie ma. Dla niezorientowanych: umowa o pracę to umowa zawarta pomiędzy pracownikiem a pracodawcą. W tej umowie pracownik zobowiązuje się świadczyć pracę (sprzedaż karpia) w miejscu wskazanym przez pracodawcę ( jakiś plac w Krakowie) i czasie (dni przedświąteczne) za określone wynagrodzenie (stawka godzinowa, ponoć aż 10 zł/h). A umowa o dzieło? To umowa cywilna, której rezultatem ma być wykonanie pewnego dzieła. Czyli nie interesuje mnie kiedy, ile czasu ci to zajmie, jak to zrobisz, ale masz zrobić. I ma być efekt: czyli to dzieło. Czy sprzedaż karpia może być dziełem, no nie bałdzo. Dziełem może być rysunek karpia, piosenka o karpiu, wymyślenie przepisu na karpia po krakowsku. Czyli znowu kant i to jeszcze przez firmę, która chwali się, że jest Licencjonowaną Agencją Pracy Tymczasowej (...) oraz Pośrednictwa Pracy (...) wpisaną do Krajowego Rejestru. Lipa, proszę państwa. Nie dość, że praca dwuznaczna moralnie to i jeszcze na lipnych warunkach. Więc jeśli ktoś nie umiera z głodu, to niech nie chwyta się tej roboty. Lepiej pomyć okna. Stawka 50 zł/h. A ręki do okrucieństwa nie trzeba będzie dokładać.