Czytelniczka
Droga Czytelniczko,
dam Ci kilka pieces of advice, czy jak to się pisze.
Po pierwsze, zapewniam Cię wszystko z Tobą ok. Nigdy nie myśl, że jesteś wybrakowana, zepsuta czy, że czegoś Ci brak.
Po drugie, przestań wysyłać CV w odpowiedzi na ogłoszenia zamieszczone na portalach pracowych! Herezja, prawda? Ale zaufaj mi, będzie dobrze (trust me, I am an :)HR specialist).
Po trzecie, przestań na okrągło analizować swoje CV. Założę się, że jeśli ja je poprawię, a Ty potem pokażesz komuś innemu z branży, to ten ktoś naniesie kolejne poprawki. Jeśli pójdziesz o krok dalej i znowu komuś - ogniwo n+1- pokażesz ten ktoś również naniesie zmiany, na to co stworzył człowiek nr n. I tak w kółko. Co rekruter, to własna wizja cv.
Ale wracając do listu. Jeśli szukacie pracy, korzystając z popularnych serwisów typu pracuj.pl, praca.pl, gazeta.praca.pl, infopraca.pl (znacie jeszcze jakieś?) nastawcie się na długie i żmudne miesiące poszukiwań. Udajcie się do psychiatry po różowe tabletki szczęścia, będą wam potrzebne, bowiem samoocena po bezskutecznych poszukiwaniach zjedzie wam do zera.
Dlaczego?
Bowiem (już drugie bowiem w notce) jak udowodnili Amerykanie (lofciam ich :P) szukanie pracy przy korzystaniu z serwisów jak wyżej ma efektywność w porywach do 10%. To znaczy na stu pracowników tylko 10 znalazło pracę wysyłając swoje cv w odpowiedzi na ogłoszenie. A 90 nie. Czyli masz 0,1 szansy że znajdziesz tak pracę (przypominam 1 - zdarzenie pewne, 0 - niemożliwe). Przelicz sobie sama.
Zaraz mi sie dostanie, że pewnie w Polsce jest inaczej. Ale nie sądzę. Jak się dokopię do polskich badań to dam znać.
Źródełko: http://www.cmo.com/articles/2012/9/10/job-boards-still-sucking-wind.html
Drogie Bravo,
OdpowiedzUsuńnie mam znajomości, cioci ustawionej, teścia burmistrza, to jak mam szukać pracy?
Zaniepokojona
Droga Lel Mejl,
OdpowiedzUsuńja nie bravo, ale odpowiem. O wiele większą skuteczność niż wysyłanie cv via internet ma roznoszenie ich po pracodawcach osobiście.
Jedną z najbardziej skutecznych metod jest szukanie pracy poprzez znajomych, rodzinę, wszystkie osoby, których znasz. Niekoniecznie wysoko postawione.
A sama pisałaś, żeby pracy znajomym nie załatwiać...
OdpowiedzUsuńBo piszę o dwóch różnych typach szukania przez znajomości. Tej, której nie polecam to załatw mi, wkręć mnie, zrób, podpowiedz, napisz mi cv. W tym wypadku, tak, nie polecam. Jednej i drugiej stronie. Szukającemu, bo znajomi odbiorą go jako roszczeniowego natręta. Temu, do którego się taki delikwent zgłasza: bo będzie mieć dość jęczenia i będzie się czuł jak frajer.
OdpowiedzUsuńDruga zakłada aktywne szukanie z wykorzystaniem sieci znajomych. Czyli poprzez kontakty ludzkie. Z tym, że zakłada ona pracę własną kandydata, czyli to on szuka sobie pracy, którą chciałby wykonywać, firmy, w której chciałby pracować i osób dzięki, którym się to uda.
Czyli, różnica w podejściu.
Moi znajomi z poprzedniej notki prezentowali postawę "załatw mi", natomiast pożądaną jest postawa "zrobię wszystko, co w mojej mocy, a ciebie proszę o pomoc". Pierwsze określa się jako praca po znajomości, przez plecy, a druga jako social working. Work- praca.
Nie wykluczam też, że znajomi ukazani w notce, o której wspominasz są dość roszczeniowi i sądzą, że jak mają znajomą haerówkę, to mogą nic nie robić.
Dzięki, za komentarz, rzeczywiście można odnieść wrażenie, że raz polecam, a drugi raz odradzam.
Hm, jestem w takim razie błędem statystycznym, bo wszystkie prace znalazłam na portalach. Teraz nawet do HR trafiłam ;)
OdpowiedzUsuńJak można roznosić CV osobiście do korporacji czy dużych firm? Przecież tam człowiek odbija się od drzwi na etapie recepcji, szanse na dojście do osoby decyzyjnej są nikłe.