środa, 25 czerwca 2014

Amazonie, nie idź tą drogą

Od kilku miesięcy (a może i lat?) brędzlowano się nowym centrum logistycznym światowego potentata sprzedaży wysyłkowej niejakiego Amazona. Ciocia wiki rzecze, że to jedno z największych przedsiębiorstw handlu via internet, zaczynali od jednego sklepu (!), oraz tylko od sprzedaży książek, obecnie sprzedają dvd, czytniki, ebooki bla bla bla, a ich roczny zysk netto w 2013 to 274 mln bucksów.

I oto ten emejzon wybudował w Polsce centrum logistyczne, które ma dać pracę około 6 tyś młodych Polaków (albo i starych).
Co ten emejzon zaproponował pracownikom? Jakie warunki ma spełniać wymarzony kandydat? Uwaga, trzymajcie się. Wedle gazety.pl przyszły kandydat musi wykazywać:

gotowość do pracy w trybie zmianowym, w nadgodzinach, stania lub chodzenia przez 10-12 godz., zdolność do podnoszenia ciężarów do 15 kg. Mile widziane są też umiejętności komunikacyjne, dyplom licencjata, umiejętności przywódcze czy obsługa pakietu MS Office.

Cały tekst: http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,16163501,16_25_zl_brutto__Amazon_rekrutuje.html#ixzz351iTgx5Y



Za to dostanie 16,25 brutto cebulcoinów... na godzinę. Że co kurffka, aż chciałoby się zapytać? Co to ma być? Obóz pracy, drugie Chiny, kołchoz?
Przeliczyłam 16,25 zł brutto x 20 dni x 8 godzin daje kwotę 2600 zł brutto. Czyli na rękę, po odliczeniu haraczu podatków 1877 zł z groszami. Aż chciałoby się zapytać, za jakie grzechy, emejzonie, za jakie?

I tak tryb zmianowy, czyli zapierdzielasz świątek, piątek i niedziela, nadgodziny, czyli jak szef ci każe, to zostaniesz sporo dłużej, nie znasz dnia ani godziny, kiedy będziesz wolny, stanie i chodzenie minimum 10-12h, czyli  będziesz zasuwał jak mały czerwony samochodzik z klaksonem, jeździł, skręcał, nosił, woził i robił pi biiiiip z uśmiechem na ustach, w końcu pracujesz w międzynarodowej, topowej korporacji.

Mnie najbardziej zastanawia ten dyplom licencjata... nie wiem jakimi przesłankami kierował się emejzon, wymyślając takie kryterium, czyżby ludzie nawykli do noszenia ciężkich skryptów przez studia, będą lepiej nosić paczki? A może taki licencjacik, kurza jego twarz, będzie szanował bardziej książki, z każdej strząsał pyłek i gładził rożek, jak niemowlak miętosi rożek kocyka?

Dyplom licencjata, można mieć z rybołówstwa, z języków hebrajskich, z zarządzania służbą zdrowia, z prawa, z grafiki kaczym piórem, ale emejzonowi wszystko jedno, byle ktoś z takim dyplomem nosił paczki za paczkę fajek.

Ja proponuję zawęzić kryteria do następujących kierunków:
- dietetyka, co by kandydat wiedział, jak zjeść i co za tą zawrotną sumę nie paść śmiercią głodową
- ginekologia, żeby wiedział jakie zabezpieczenie stosować, co by nie wpaść,bo z takiej kwoty rodzina nie wyżyje
- projektowanie ubioru, aby z pozostałych po pakowaniu materiałów typu karton, folia bąbelkowa i sznurek do snopowiązałek paczek mógł sobie sklecić ładny i schludny oraz mody przyodziewek.

A już najbardziej powinni być zainteresowani licencjaci projektowania i budowy maszyn, co by skonstruować młotek wielokrotnego użytku by wybijać komuś tam pracę z głowy...

Kici HR nie pozostaje nic innego jak zrobić facepalma



niedziela, 15 czerwca 2014

Wysyłasz cv -> pracy nie znajdziesz

Droga HR Kitten, piszę do Ciebie ponieważ od kilku miesięcy bezskutecznie poszukuję pracy. Jestem wykształconą, młodą, dyspozycyjną osobą, parę lat pracuję w branży. Jednak nie mogę znaleźć nowej pracy. Codziennie wysyłam kilka cv, telefon jednak milczy. Co ze mną jest nie tak? Załączam moje CV, może znajdziesz jakieś błędy, podpowiesz.
Czytelniczka

Droga Czytelniczko,
dam Ci kilka pieces of advice, czy jak to się pisze.

Po pierwsze, zapewniam Cię wszystko z Tobą ok. Nigdy nie myśl, że jesteś wybrakowana, zepsuta czy, że czegoś Ci brak.

Po drugie, przestań wysyłać CV w odpowiedzi na ogłoszenia zamieszczone na portalach pracowych! Herezja, prawda? Ale zaufaj mi, będzie dobrze (trust me, I am an :)HR specialist).

Po trzecie, przestań na okrągło analizować swoje CV. Założę się, że jeśli ja je poprawię, a Ty potem pokażesz komuś innemu z branży, to ten ktoś naniesie kolejne poprawki. Jeśli pójdziesz o krok dalej i znowu komuś - ogniwo n+1- pokażesz ten ktoś również naniesie zmiany, na to co stworzył człowiek nr n. I tak w kółko. Co rekruter, to własna wizja cv.

Ale wracając do listu. Jeśli szukacie pracy, korzystając z popularnych serwisów typu pracuj.pl, praca.pl, gazeta.praca.pl, infopraca.pl (znacie jeszcze jakieś?) nastawcie się na długie i żmudne miesiące poszukiwań. Udajcie się do psychiatry po różowe tabletki szczęścia, będą wam potrzebne, bowiem samoocena po bezskutecznych poszukiwaniach zjedzie wam do zera.

Dlaczego?

Bowiem (już drugie bowiem w notce) jak udowodnili Amerykanie (lofciam ich :P) szukanie pracy przy korzystaniu z serwisów jak wyżej ma efektywność w porywach do 10%. To znaczy na stu pracowników tylko 10 znalazło pracę wysyłając swoje cv w odpowiedzi na ogłoszenie.  A 90 nie. Czyli masz 0,1 szansy że znajdziesz tak pracę (przypominam 1 - zdarzenie pewne, 0 - niemożliwe). Przelicz sobie sama.
Zaraz mi sie dostanie, że pewnie w Polsce jest inaczej. Ale nie sądzę. Jak się dokopię do polskich badań to dam znać.
Źródełko: http://www.cmo.com/articles/2012/9/10/job-boards-still-sucking-wind.html

wtorek, 3 czerwca 2014

Proszę Państwa, tak dyskryminujemy

W polskim prawie pracy zabronione jest dyskryminowanie osób ze względu na płeć, przekonania, religię, niepełnosprawność, pochodzenie, orientację seksualną, wiek i szerg innych czynników. Ponieważ, nie chcę mi się przepisywać nazw ustaw, które nic nikomu nie mówią idę na skróty i podaję źródełko http://mobbing-dyskryminacja.pl/przepisy.html.

Często, gęsto już na etapie ogłoszeń widać dsykryminację. Najczęstsze:
- ze względu na płeć typu przyjmiemy Księgowego, praca dla kobiet
- ze względu na wiek typu poszukujemy młodych, praca w młodym zespole, preferowani studenci

Nota bene słowo młody i pochodna to taka rodzina słów wytrychów, mających na celu odsiania ludzi, któzy jakieś tam doświadczenie mają i raczej nie pójdą pracować za paczkę fajek. Także, gdziekolwiek widzicie młody dynamiczny zespół, młodych ludzi, polecam wiać.

Teraz przykład:

Na czerwono zaznaczyłam przykład dyskryminującego sformułowania. Firma przyjmie osoby, ale tylko te które mają więcej niż 25 lat, a mniej niż 55. W perspektywie braku pracy dla młodych oraz wydłużonego wieku emerytalnego, aż chciałoby się autorowi życzyć, żeby on lub jego dzieci kiedyś też obeszli się smakiem.


Próbowałam skontaktować się z autorem ogłoszenia. Niestety, choć ciężko w to uwierzyć, ale nie udało mi się znaleźć maila ani telefonu. Poszperałam i okazało się że firma, to jednoosobowa działalność gospodarcza, polegająca na świadczeniu usług dla pewnego koncernu ubezpieczeniowego. Pachnie mi to zatem budowaniem sobie sieci własnych agentów bądź sieci MLM pod pozorem pracy. Na powyższe wskazuje podanie wynagrodzenia w skali 3 - 30 tyś (Boże Drzew Liściastych, to nie są widełki, a widły Posejdona) oraz umowa agencyjna.

Skontaktowałam się z portalem ogłoszeniowym, dałam im czas. Niestety mnie zlali. I jeszcze jedno mi się nasuwa na myśl, co u licha ogłoszenie o umowie agencyjnej, takie szemrane robi na portalu z pracą w nazwie, i czemu do  Latającego Potwora Spagetti wyświetla się po wciśnięciu przycisku "szukaj pracy"?